Dozwolona inspiracja czy plagiat?

19 czerwca 2019 |

Projektant mody musi być architektem designu, rzeźbiarzem formy, malarzem koloru, muzykiem harmonii i filozofem powściągliwości”. 

 

Słowa hiszpańskiego kreatora stylu, Cristobala Balenciagi stały się podstawą filozofii „high fashion”, wyznaczającej trendy i inspirującej miliony. Jednak, żaden artysta nie tworzy w próżni. Z jakich źródeł czerpią inspiracje, ci którzy uznawani są za prekursorów współczesnych kanonów mody? Okazuje się, że z co najmniej nietuzinkowych. Dyrektor artystyczny hiszpańskiego domu mody – Demna Gvasali, pełniący tę funkcję od 2015 roku, szuka natchnienia w zwykłych przedmiotach codziennego użytku, wykorzystując stereotypy i archetypy. Tylko, czy w przypadku nowych produktów Balenciagi mówimy wciąż o inspiracji, czy może została przekroczona cienka czerwona linia…plagiatu?

 

Wątpliwości powstały z uwagi na rzucone oskarżenia o naruszenie praw własności intelektualnej, które pojawiło się z najmniej oczekiwanej strony. Zarzuty wobec domu mody skierowali producenci kultowych odświeżaczy powietrza w kształcie choinek „WUNDER-BAUM”, spółki Car-Freshener Corporation i Julius Sämann Ltd.

 

Spójrzcie sami, czy nie macie może odczucia déjà vu?

 

Nowa zawieszka Balenciagi została zainspirowana słynną choinką rozsiewającą swój zapach w prawie wszystkich amerykańskich samochodach. Wspomniany odświeżacz „WUNDER-BAUM” uzyskał ochronę jako znak towarowy już w latach 60. poprzedniego stulecia. Pierwsza rejestracja nastąpiła w 1952 roku w Kanadzie. W Polsce wizualizacja odświeżacza doczekała się ochrony w 1993 roku.

 

 

 

Czyżby „wielkie umysły myślały podobnie” („great minds think alike”) – jak to mówią Amerykanie?

 

 

 

 

 

Okazuje się to dość wątpliwe. Breloczki Balenciagi powielają ich wszystkie elementy, w tym nawet specyficzny kolor odświeżaczy, wywołując niemalże identyczne wrażenie wśród potencjalnych odbiorców produktów.

 

Nie budzi więc zdziwienia, że zdaniem producentów odświeżaczy WUNDER-BAUM, Balenciaga korzysta bez ich zgody i wiedzy z symbolu znanego powszechnie w kulturze masowej, określanego wręcz mianem „kultowego”, sugerując, że są to działania podjęte za zgodą producentów zapachowych choinek. Takie przypuszczenia wydawały się uzasadnione, zwłaszcza, że Car-Freshner Corporation i Julius Sämann Ltd udzielali wcześniej licencji na korzystanie z ich znaków towarowych, między innymi Nestle czy Kia Motors. Co ważne, spółki produkowały nie tylko odświeżacze, ale również inne gadżety wykorzystujące słynny wzór przemysłowy – w tym magnesy czy właśnie breloczki. 

 

Nie będąc gołosłownym, w dniu 10 października 2018 roku[1] producenci choinek WUNDER-BAUM wnieśli do Sądu Okręgowego w Nowym Jorku pozew przeciwko Balenciaga America, INC. oparty na naruszeniu ich praw do znaków towarowych, wzorów przemysłowych, praw autorskich oraz dopuszczeniu się czynu nieuczciwej konkurencji. Car-Freshner Corporation i Julius Sämann Ltd domagali się od hiszpańskiego domu mody zaprzestania dalszego wprowadzania breloczków w kształcę choinek do obrotu oraz uzyskania części zysku z ich sprzedaży.

 

Najlepszą obroną jest atak

 

Balenciaga nie pozostała dłużna i wniosła o unieważnienie znaku towarowego oraz wzoru przemysłowego przysługującego Car-Freshner Corporation i Julius Sämann Ltd wskazując, że kształt choinki użyty w odświeżaczach powietrza ma wymiar funkcjonalny, co automatycznie dyskwalifikuje otrzymanie praw wyłącznych ze wspomnianych tytułów. 

 

Sprawa niedawno zakończyła się ugodą, której warunki, jak to często bywa, zostały owiane tajemnicą. Możemy jedynie przypuszczać, że Balenciaga uzyskała za odpowiednim wynagrodzeniem licencję na korzystanie z kształtu odświeżaczy i podzieliła się dotychczas uzyskanymi zyskami ze sprzedaży breloczków. 

 

Sprawa z WUNDER-BAUM nie była jedyną, która ostatnio położyła na szali wiarygodność Balenciagi. City Merchandise pozwało hiszpański dom mody przed sądem federalnym w Nowym Jorku o naruszenie praw autorskich do ich torebek i innych gadżetów wykorzystujących zdjęcie panoramy miasta NY. Cena pamiątkowych bibelotów, służących jako „inspiracja” dla Balenciagi, wahała się od 6 do 20 dolarów. Natomiast, za torebkę francuskiego domu mody stanowiącą niemalże kopię wspomnianych przedmiotów trzeba było zapłacić 1950 dolarów. Sprawa, oczywiście, zakończyła się ugodą. 

 

Dostrzegacie podobieństwo?

 Zdjęcie z lewej: torebka City Merchandise; zdjęcie z prawej: torebka Balenciagi. 

 

[1]CAR-FRESHNER Corporation and Julius Sämann Ltd., v. Balenciaga America, Inc., 1:18-cv-09629 (SDNY).

 

Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie. 


Skontaktuj się z doradcą

Porozmawiajmy

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ