Uwierz w ducha w wydaniu autorskoprawnym

25 kwietnia 2017 |

Czy duchy istnieją? Nie jest to kolejny pseudonaukowy artykuł potwierdzający bądź podważający istnienie duchów lub innych sił nadprzyrodzonych. Odpowiedź na postawione pytanie ma walor prawny. W końcu zajmujemy się przyziemną i skrajnie ludzką tematyką – prawem własności intelektualnej. Jednak czy na pewno taką trywialną? Okazuje się, że nie. A to wszystko za sprawą powództwa, które zostało wytoczone przez Geralda Brittle przeciwko Warner Bros. o naruszenie przysługujących mu praw autorskich do książki poświęconej losom demonologów Eda i Lorraine Warrenów.

 

Nie sądziłam, że kiedykolwiek przyjdzie mi użyć w jednym zdaniu słów: „duch”, „siły nadprzyrodzone” i „prawa autorskie”. Jednak praktyka sądów znów mnie zaskoczyła. Sąd w stanie Nowy Jork zmierzy się z nie lada zagadką nurtującą ludzkość – oceni dowody na istnienie sił nadprzyrodzonych. W tym miejscu kończą się żarty. Sprawa jest jak najbardziej poważna i zasługuje na rzeczowe wyjaśnienie, w szczególności, że pozew liczy, bagatela, aż 355 stron!

 

„Obecność” czy jednak nieobecność

 

Spór sądowy dotyczy serii filmów „Obecność” (ang. „The Conjuring”) opowiadających losy amerykańskich badaczy zjawisk paranormalnych, tytułujących się mianem „demonologów”, Eda i Lorraine Warrenów. Jedną z najgłośniejszych spraw małżeństwa Warrenów była zagadka nawiedzonego domu w amerykańskim miasteczku Amityville kupionego przez George’a i Kathy Lutz, którzy zamieszkali w nim z trójką dzieci. Nie wdając się w szczegóły, a jednak oddając klimat tych mrożących krew w żyłach wydarzeń, należy tylko napomknąć o samo otwierających się oknach i drzwiach, przesuwających się przedmiotach i tajemniczych hałasach. Brrrrrr…… Na kanwie „prawdziwych” wydarzeń zostało nakręconych kilka filmów, w tym seria Warner Bros. „Obecnośc”, reklamowana jako oparta na „historycznych faktach” na podstawie „prawdziwej historii Warrenów”.

 

Filmy stały się kasowym hitem, zarobiły na całym świecie niemal miliard dolarów i są uważane za jedne z najlepszych horrorów ostatnich lat. Szczypty pikanterii i małego dreszczyku emocji dodaje im zapewne oparcie ich na „prawdziwych wydarzeniach”. Ale czy na pewno? Zdaniem Geralda Brittle’a, autora książki zatytułowanej „Demonolodzy. Ed i Lorreine Warren”, niekoniecznie.

 

Gerald Brittle podpisał z Edem i Lorreine Warrenami w 1978 roku umowę przyznającą mu wyłączne prawa do adaptacji historii małżeństwa badającego zjawiska paranormalne. Efektem zawartej umowy była książka przybliżająca losy słynnych demonologów. Zdaniem autora, bestseller nie powstał jednak w oparciu o prawdziwą historię. W przeważającej mierze wydarzenia zostały opisane z dużą dozą fantazji samego Brittle’a. Pomimo istniejącej i ważnej umowy, Warner Bros. zignorowało wcześniejsze ustalenia i zawarło z Warrenami kolejną umowę z pominięciem Brittle’a, tym razem na zekranizowanie ich fascynujących losów. Decyzja wytwórni dała impuls Geraldowi Brittle’owi do wystosowania wezwania do zaniechania naruszeń przysługujących mu praw do napisanej przez niego książki. Przedłożenie pisma zbiegło się z premierą kolejnego kasowego hitu „Obecność 2”. Niezrażone jednak Warner Bros. odpowiedziało pokrótce autorowi, że przecież filmy nie naruszają jego praw do książki, gdyż wszystkie ekranizacje zostały oparte na prawdziwych wydarzeniach, „historycznych faktach”, nieobjętych prawami autorskimi.

 

Pogromcy duchów (Ghostbusters) ruszają z odsieczą

 

Wyjaśnienia wytwórni nie przekonały jednak Geralda Brittle’a, który uznał je, delikatnie rzecz ujmując, za „bujdę”. Autor książki „Demonolodzy. Ed i Lorreine Warren”, wytoczył powództwo, w którym wnosi o zapłatę na jego rzecz przez Warner Bros. odszkodowania w wysokości 900 milionów dolarów za wykorzystanie bez jego zgody przysługujących mu praw autorskich do książki albo wykazania przed sądem, że duchy i inne zjawiska nadnaturalne przedstawione w filmach istnieją. Dowód potwierdzający istnienie sił nadprzyrodzonych, przesądzający o oparciu filmów na prawdziwych wydarzeniach nie został jeszcze złożony do akt sądowych. Może wytwórnia Warner Bros. zwróci się o pomoc do słynnych pogromców duchów (Ghostbusters), doktorów parapsychologii zwalczających siły nadprzyrodzone,  którzy złapią ducha i przedłożą go w sądzie jako kluczowy dowód w sprawie? 😊

 

Czy Warner Bros. udowodni, że duchy istnieją? Na odpowiedź na to pytanie przyjdzie nam troszkę poczekać. Jednak, kiedy kładziemy na szali 900 milionów dolarów, wszystko jest możliwe. Mamy przy tym nadzieję, że spektakularny wyrok nie zamieni się w mniej widowiskową ugodę. W końcu, chcemy poznać poglądy amerykańskiego sądu na istnienie zjawisk nadnaturalnych.

 

Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa  oraz ma charakter wyłącznie  informacyjny. Stanowi  wyraz poglądów jego  autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.

 


Skontaktuj się z doradcą

Porozmawiajmy

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ