Polski fantasta i jego tweety, czyli naruszenie dóbr osobistych w Internecie w wykonaniu Jacka Piekary

24 stycznia 2018 |

Jeden tweet, trzy zdania, a w efekcie prawie pół miliona złotych do zapłaty. Niemożliwe? Z pewnością nie dla Jacka Piekary, jednego z najbardziej znanych pisarzy fantasy w Polsce.

 

Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie…

Do zapłodnienia potrzebny jest seks…

Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!

 

 

Powyższe choć krótkie, aczkolwiek bardzo dobitne podsumowanie dziennikarki Doroty Wellman poskutkowało wyrokiem zaocznym Sądu Okręgowego w Warszawie, który nakazał fantaście zapłatę 25 tysięcy złotych na jedną z fundacji, wykupienie skierowanych do dziennikarki przeprosin w dwóch tytułach prasowych, co według samego pisarza kosztować ma łącznie 435 tysięcy złotych oraz pokrycie kwoty 4.627 złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.

 

Wpis Piekary z października 2016 roku powstały w odpowiedzi na zaangażowanie Doroty Wellman w inicjatywę społeczną „Czarny Protest” bez wątpienia jest jednym z droższych tweetów w historii.

 

Korzystając z trwającej burzy w mediach, zwróćmy uwagę na prawny aspekt całej sprawy, a zapewniamy Was, że smaczków i ciekawostek prosto z judykatury jest tu co niemiara 😉 Zaczynamy!

 

Jak wiedzą wszyscy nasi stali Czytelnicy, dobra osobiste należą do głównego obszaru zainteresowań ekipy Patent na ©reatywność, w związku z czym w dzisiejszym artykule skupimy się właśnie na tym wątku.

 

Co kryje się pod pojęciem dóbr osobistych?

 

Zaliczamy do nich między innymi zdrowie, wolność, cześć, swobodę sumienia czy też wizerunek[1], a podkreślić należy, że ten, czyje dobra zostały bezprawnie zagrożone cudzym działaniem może żądać zaniechania tego działania. W przypadku, gdy do takiego naruszenia już doszło, może on także żądać, aby naruszyciel usunął skutki swojego działania, w szczególności złożył oświadczenie odpowiedniej treści i w odpowiedniej formie. Może także żądać zadośćuczynienia pieniężnego lub zapłaty odpowiedniej sumy pieniężnej na wskazany cel społeczny[2]. Tak też zrobiła Dorota Wellman.

 

Warto w tym miejscu zapoznać się z pojęciem „czci” w rozumieniu judykatury. Zgodnie z powszechnie aprobowanym poglądem, pojęcie to obejmuje dwa aspekty:

  1. zewnętrzny, rozumiany jako dobre imię, dobra opinia czy dobra sława oraz

  2. wewnętrzny, przejawiający się w godności osobistej, wyobrażeniu o własnej wartości.

Godność osobista jest sferą osobowości, która konkretyzuje się w poczuciu własnej wartości człowieka i oczekiwaniu szacunku ze strony innych ludzi[3]. Bez wątpienia sporny tweet nie ma nic wspólnego z szacunkiem, zaś jego celem było poniżenie i ośmieszenie dziennikarki.

 

Co na to sam pozwany?

 

Nie żałuję napisanego tweeta. Celebryci tacy jak Wellman, angażujący się w kontrowersyjne akcje polityczne i społeczne, muszą liczyć się z tym, że spotkają ich złośliwości, kpiny czy szyderstwa. To codzienność naszego świata, zresztą wspierana bardzo silnie przez wszelkie instytucje zajmujące się wolnością wypowiedzi. Ograniczanie wolności słowa jest cechą autorytaryzmów. A zatykać ludziom usta można nie tylko więzieniem, ale również zaszczuwając ich finansowo […] Nie ma żadnego powodu, abym usuwał tego tweeta. Zwłaszcza teraz, kiedy stał się on przyczynkiem do dyskusji o wolności słowa. Teraz pełni on również rolę uniwersalną jako przykład walki światopoglądowej między „cenzorami” a „wolnościowcami”. Zawsze stałem po stronie wolności. Nigdy nikogo nie pozwałem za żaden hejt, a nazbierałoby się duuużo wulgaryzmów, czy inwektyw […]Moim zdaniem są następujące ograniczenia: nie wolno nikomu grozić i nie wolno nikomu zarzucać czynów, których nie popełnił. Mój tweet tych ograniczeń nie przekroczył. A że komuś jest przykro, bo go wyszydzono? Trudno taki jest świat, zwłaszcza dla osób publicznych. Podkreśla to chociażby Trybunał w Strasburgu, co ciekawe również polski Rzecznik Praw Obywatelskich: że osoby publiczne muszą mieć twardą skórę…”[4].

 

Warto w tym miejscu zauważyć, że polskie sądy mają na ten temat inną opinię i wskazują, że jakkolwiek sprawowanie funkcji publicznej niewątpliwie rozszerza dopuszczalne granice formułowania ostrych ocen i reakcji, to jednak nie otwiera drogi do bezprawnego naruszania dóbr osobistych osób publicznych[5].

O zniesławiającym, a przez to naruszającym dobra osobiste charakterze wypowiedzi decyduje stwierdzenie, czy dana wypowiedź ocenna mogła wywołać negatywne oceny i odczucia u przeciętnego, rozsądnie zachowującego się człowieka[6]. Bezprawność należy natomiast rozumieć jako każde zachowanie sprzeczne z pozytywnymi normami prawnymi, z porządkiem prawnym, w tym z zasadami współżycia społecznego. Oznacza to, że o bezprawności działania godzącego w dobro osobiste nie można mówić, gdy zachowanie mieści się w ramach porządku prawnego[7]. Należy przy tym pamiętać, że w przepisie art. 24 par 1 Kodeksu cywilnego ustanowione zostało domniemanie bezprawności naruszenia dobra osobistego.

 

Co zaś się tyczy kwestii wolności wypowiedzi, to podkreślić należy, że znajduje ona zastosowanie nie tylko do „informacji” czy „poglądów”, które są dobrze przyjmowane lub odbierane jako nieszkodliwe lub neutralne, ale także do tych, które są niewygodne dla podmiotu, którego dotyczą. Krytyka zachowania osób publicznych ma przy tym pewne granice, którymi są inne chronione dobra. Oczywiście może być ona dobitna, ale tylko wtedy, gdy jest rzeczowa i została podjęta w celu ochrony społecznie uzasadnionego interesu. Prawo do krytyki nie może być wykonywane w taki sposób, aby naruszało dobre imię lub cześć krytykowanego. Nie sposób mówić o ochronie prawa do krytyki, gdy proporcje nie zostały zachowane, a krytyka przybiera formę bezpodstawnej i bezcelowej agresji, niszcząc standardy w debacie publicznej[8].

 

Wskazaną powyżej argumentację podzielił stołeczny Sąd Okręgowy, który w dniu 19 lipca 2017 roku orzekł w sprawie. Pozwany nie wniósł przy tym w terminie sprzeciwu od wydanego wyroku zaocznego, w związku z czym wyrok uprawomocnił się z dniem 26 sierpnia 2017 roku. Jak twierdzi sam pisarz, o wyroku dowiedział się od komornika, zaś o samym procesie nie wiedział i w nim nie uczestniczył, ponieważ wszystkie pisma w sprawie kierowane były do miejsca zameldowania fantasty, w którym ten już nie mieszka. W dniu 13 listopada 2017 roku pozwany wniósł sprzeciw od wyroku, złożył wniosek o przywrócenie terminu do złożenia sprzeciwu i wniosek o wstrzymanie wykonalności wyroku zaocznego, przy czym w dniu 5 stycznia 2018 roku Sąd oddalił wniosek o przywrócenie terminu, odrzucił sprzeciw oraz wniosek o wstrzymanie wykonania wyroku.

 

Jak widać na przykładzie sprawy, chwila milczenia oszczędza lat kłopotów[9], o czym warto pamiętać szczególnie w odniesieniu do dóbr osobistych.

 

Wpis w dalszym ciągu widnieje na Tweeterze Jacka Piekary, zaś tutaj znajduje się komunikat Sądu Okręgowego w sprawie (TUTAJ).

 

Wpis Jacka Piekary Na Tweeterze

 

[1] Art. 23 Kodeksu cywilnego.

[2] Art. 24 Kodeksu cywilnego.

[3] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 15 stycznia 2016 roku, I ACa 801/15, LEX nr 1971101.

[4] http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114883,22915409,pisarz-obrazal-dorote-wellman-teraz-robi-z-siebie-ofiare-systemu.html.

[5] Wyrok Sądu Najwyższego z dnia 27 lutego 2003 roku, IV CKN 1846/00, LEX nr 143475.

[6] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 3 października 2012 roku, I ACa 396/12, LEX nr 1237222.

[7] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 20 stycznia 2017 roku, I ACa 927/16, LEX nr 2250105.

[8] Wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie z dnia 29 lutego 2016 roku, I ACa 735/15, LEX nr 2044271.

[9] Graham Masteron, Szatańskie włosy, Albatros 2001.

 

Zdjęcie Doroty Wellman: Kamil Piklikiewicz/East News 

źródło: http://www.fakt.pl/kobieta/plotki/dorota-wellman-pozwala-jacka-piekare/6pm26nm  

 

Zdjęcie Jacka Piekary: autor Wojciecha Kusińskiego,

źródło: https://www.polskieradio.pl/10/482/Artykul/1072927,Jacek-Piekara-powraca-z-kolejna-powiescia 

 

Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa  oraz ma charakter wyłącznie  informacyjny. Stanowi  wyraz poglądów jego  autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie.


Skontaktuj się z doradcą

Porozmawiajmy

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ