Czy plagiat się opłaca?

11 lutego 2019 |

Plagiat – słowo tabu, wypowiadane jedynie szeptem w kuluarach światka muzycznego, od którego włos się jeży na głowie kompozytorom, autorom tekstów, producentom, wydawcom… Kojarzy się z niszczeniem kariery, utratą reputacji i zaufania odbiorców twórczości. Niejednokrotnie kładzie się cieniem na muzycznej karierze, budząc liczne podejrzenia, co do oryginalności pozostałych utworów artysty.

 

 

Czym zatem jest plagiat? Ujmując go w prostych słowach, plagiat to nic innego jak czerpaniem bez zgody autora z jego dorobku twórczego i przyjmowanie go za swój. Niektórzy przeciwnicy plagiatu nazywają go wprost kradzieżą.

 

Nie ukrywam, że wszystkie doniesienia medialne na temat popełnionego plagiatu śledzę z wyjątkowym zainteresowaniem. Ostatnio, jednak, zaczęło niepokoić mnie natrętne pytanie: „Czy plagiat zaczął się opłacać?”, prowadzące do kolejnego, jeszcze bardziej alarmującego: „Czy plagiat stał się pomysłem na sukces?”. 

 

Brzmi nieciekawie, prawda? A jednak. Moje wątpliwości zaczęły narastać podczas pojawiania się coraz liczniejszych artykułów na temat wielkiego hitu Robina Thicke i Pharrella Williamsa z 2013 roku – „Blurred Lines”, który wszem i wobec nazwano „plagiatem”.

 

Zgodnie z prawomocnym wyrokiem amerykańskiego sądu drugiej instancji z 2018 roku, wspomniany utwór „Blurred Lines” w sposób niedozwolony korzysta z praw autorskich majątkowych do warstwy melodycznej hitu Marvina Gaye’a z 1977 roku zatytułowanego „Got To Give It Up”. 

 

Porównując oba utwory można nabrać pewnych uzasadnionych wątpliwości czy mamy w tym przypadku rzeczywiście do czynienia z plagiatem. a może raczej z dozwoloną inspiracją oddającą klimat pierwotnego utworu, przy zastosowaniu odmiennych środków wyrazu. Natomiast, ewentualne podobieństwa występujące w obu utworach wynikają z przyjętego gatunku muzycznego, który sam w sobie nie podlega ochronie. Opinię tę podziela jeden z trzech sędziów wyznaczony do rozstrzygnięcia sprawy apelacyjnej – Jacqueline Nguyen, która zgłosiła w niej zdanie odrębne. Uzasadniając swoją decyzję wskazała, że oba utwory różnią się melodią, harmonią i rytmem, a zapadły wyrok stanowi druzgocący cios dla wszystkich muzyków i kompozytorów (1).

 

Dla przeciwników wspomnianego rozstrzygnięcia jest on ewidentnie niesprawiedliwy i statuuje możliwość plagiatu gatunku muzycznego – wcześniej niepodlegającego ochronie.

 

Czy faktycznie utwory są niepodobne? Przekonajcie się sami. 

 

Robina Thicke „Blurred Lines” ft. T.I. Pharrell

 

Marvin Gaye „Got To Give It Up”

Abstrahując od oceny, czy naruszenie praw autorskich w przypadku powyższych utworów rzeczywiście miało miejsce, nie możemy tracić z oczu pierwotnego pytania – Czy plagiat się opłata?

 

Wygląda na to, że tak. Piosenka „Blurred Lines” w 2013 roku dotarła na szczyt list przebojów, deklasując rywali na wiele miesięcy i osiągając przychody rzędu 16,6 milionów dolarów. Sam Thicke i Pharell zarobili po 5 milionów dolarów każdy. Natomiast, w wyniku procesu na rzecz pierwotnego twórcy utworu, a w zasadzie jego spadkobierców, zasądzono ostatecznie 5,3 miliona dolarów, z czego wykonawcy utworu – Robina Thicke i Pharell Williams musieli zapłacić łącznie 2,7 miliona dolarów. Matematyka nie jest moją najmocniejszą stronę, jednak z tych prostych kalkulacji wynika bezsprzecznie, że ich zysk i tak wyniósł 7,3 miliona dolarów. 

 

Nie możemy zapomnieć również o innych niewymiernych korzyściach, jak chociażby zyskana przez Robina Thickle sława i rozgłos. Przecież „Blurred Lines” jest wciąż, niezaprzeczalnie, jego największym hitem.

 

Czy świat muzyczny plagiatem stoi?

 

Opisany powyżej plagiat muzyczny nie jest nawet jednym z najgłośniejszych. W 2017 roku sam Ed Sheeran został posądzony o „skopiowanie nuta w nutę” w piosence „Photograph” napisanej przez Leonard Harrington kompozycji „Amazing”. 

 

Ostatnio wybuchł kolejny skandal z udziałem brytyjskiego muzyka powstały na kanwie pozytywnego rozstrzygnięcia w sprawie piosenki „Blurred Lines”. Okazuje się, że Ed Sheeran został pozwany w Stanach Zjednoczonych o naruszenie praw autorskich do piosenki „Let’s Get It On”, również Marvina Gaye’a, tym razem w utworze „Thinking Out loud”. Powód przekonuje, że obie piosenki bazują na takiej samej melodii, rytmie i harmonii. Sprawa niedawno została przekazana do rozpatrzenia przez ławę przysięgłych. 

 

Jak Wy zapatrujecie się na podobieństwo tych dwóch utworów?

 

Ed Sheeran „Thinking Out loud”

„Let’s Get It On” Marvin Gaye

 

1) „Blurred Lines and Got to Give it Up are not objectively similar. They differ in melody, harmony, and rhythm. Yet by refusing to compare the two works, the majority establishes a dangerous precedent that strikes a devastating blow to future musicians and composers everywhere.”

 

 

Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa oraz ma charakter wyłącznie informacyjny. Stanowi wyraz poglądów jego autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie. 


Skontaktuj się z doradcą

Porozmawiajmy

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ