Grudniowa noc. Ciemno, zimno, śnieg pokrywa puste ulice. Ostatni zagubieni wędrowcy chronią twarze przed natrętnym wiatrem, spiesząc do domu i nie mogąc doczekać się chwili wytchnienia przed napraszającym się mrozem. Tylko członkowie Patentu na kreatywność pochylają się nad biurkami zapełnionymi dokumentami, nie wyściubiając nosa poza akta spraw. Choć myśli same odpływają do zimowej krainy fantazji. Przymykamy jedno oko, potem druga powieka staje się niebezpiecznie ciężka i nagle z głębokiej zadumy, wyrywa nas odgłos głuchego pukania. Patrzymy po sobie, bezgłośnie zastanawiając się, kto to może być. Nie spodziewaliśmy się przecież już żadnego klienta. Niespiesznie uchylają się drzwi, a naszym oczom ukazuje […]