Obrazy na skórze, czyli tatuaże w świetle prawa autorskiego

11 sierpnia 2016 |

Wybór wzoru, miejsca na ciele, odpowiedniego salonu i tatuażysty to jedne z głównych rozterek, które zaprzątają głowę osobie planującej tatuaż. Niewiele posiadaczy lub przyszłych posiadaczy tatuażu zastanawia się jednak nad kwestią praw autorskich do malunku, który mają lub chcą umieścić na ciele na całe swoje życie.

Zastanówmy się najpierw, czy sam tatuaż może być przedmiotem prawa autorskiego. Zgodnie z ustawą z dnia 4 lutego 1994 roku o prawie autorskim i prawach pokrewnych przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia. Z definicji tej możemy wysnuć wniosek, że o ile sam tatuaż przejawia cechy indywidualności, podlega on ochronie prawonoautorskiej w taki sam sposób, jak obraz czy plakat. Wprawdzie nośnik, na którym umieszczony jest sam utwór jest dość nietypowy, ponieważ mowa tutaj o ludzkim ciele, jednak ustawa nie różnicuje powstania ochrony praw autorskich w zależności od sposobu czy miejsca wyrażenia utworu. Uznanie jednak tatuażu za utwór na gruncie prawa autorskiego ma wiele konsekwencji prawnych, z których przeciętny człowiek często nie zdaje sobie sprawy.

 

Zgodnie z przepisami prawa autorskie do utworu przysługują jego twórcy. Sytuacja jest dość klarowna, o ile twórcą tatuażu jest osoba tatuowana, jednakże gdy mając na myśli twórcę mówimy o tatuażyście, który nie tylko umieścił wzór na ciele, ale i sam go zaprojektował, sprawa znacznie się komplikuje. W takim przypadku tatuator uzyskuje zarówno osobiste, jak i majątkowe prawa do utworu, co skutkuje między innymi przyznaniem mu wyłącznych praw do korzystania z niego, rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji, a także do wynagrodzenia za korzystanie z dzieła. Co więcej, twórca ma prawo do nienaruszalności jego treści i formy oraz do nadzoru nad sposobem korzystania z niego.

 

W tym miejscu powinno pojawić się pytanie, co dzieje się w przypadku, gdy osoba tatuowana postanowi usunąć tatuaż bądź dokonać jego modyfikacji. Zgodnie z dosłownym brzmieniem ustawy taka osoba powinna otrzymać zgodę tatuatora na każdorazową modyfikację malunku, jednak intuicyjnie wydaje się, że takie uprawnienie jest zbyt szeroko idące wobec przeciwstawionego dobra prawnego, jakim jest wolność i swoboda rozporządzania swoim ciałem. W Polsce problem ten nie jest zbyt szczegółowo roztrząsany, jednakże w doktrynie amerykańskiej mamy do czynienia ze sporem – zdaniem jednych tatuaż jako przedmiot prawa autorskiego powinien korzystać z pełni przyznanych mu praw, jednak oponenci stoją na stanowisku, iż w tym konkretnym przypadku możemy mieć do czynienia z nadużyciem prawa podmiotowego, ponieważ tatuażysta nie może sobie rościć prawa to fragmentu cudzego ciała. Wydaje się, że proporcje jakie zachodzą między tymi dwiema wartościami, powinny skłaniać do prymatu zasady samostanowienia o swoim ciele, jednak problem nie jest rozstrzygnięty.

 

Jeśli zaś chodzi o kwestię praw majątkowych do utworu to problem ten staje się coraz bardziej eksponowany. Pierwszym znanym na światową skalę przypadkiem sporu dotyczącego tatuażu była sprawa S. Victora Whitmill, czyli tatuażysty Mike’a Tysona i wytwórni filmowej Warner Brothers, która wykorzystała wzór tatuażu pięściarza i umieściła go w swoim filmie Kac Vegas w Bangkoku. Sprawa wprawdzie zakończyła się ugodą, jednak udało się jej wyważyć drzwi dla kolejnych roszczeń tatuatorów, jeśli chodzi o naruszenie ich majątkowych praw autorskich o czym przekonał się już także David Beckham. Piłkarza pozwał jego tatuażysta, Louis Molloy za eksponowanie tatuażu w jednej z światowych kampanii reklamowych i mimo, że sprawa także zakończyła się polubownie z pewnością musiała kosztować brytyjskiego sportowca znaczną kwotę pieniędzy.

 

Co robić, aby uniknąć takiej sytuacji? Właściwe wydaje się zawarcie umowy licencji lub umowy o przeniesienie autorskich praw majątkowych, które zabezpieczałyby ewentualne interesy osoby noszącej tatuaż. Taka praktyka nie jest jednak popularna w małych studiach tatuażu, w których podpisywanie umów dotyczących przenoszenia autorskich praw majątkowych należy do rzadkości.

 

Wpis nie stanowi porady ani opinii prawnej w rozumieniu przepisów prawa  oraz ma charakter wyłącznie  informacyjny. Stanowi  wyraz poglądów jego  autora na tematy prawnicze związane z treścią przepisów prawa, orzeczeń sądów, interpretacji organów państwowych i publikacji prasowych. Kancelaria Ostrowski i Wspólnicy Sp.K. i autor wpisu nie ponoszą odpowiedzialności za ewentualne skutki decyzji podejmowanych na jego podstawie. ​​


Skontaktuj się z doradcą

Porozmawiajmy

Ta strona wykorzystuje pliki cookies. Poprzez kliknięcie przycisku „Akceptuj", bądź „X", wyrażasz zgodę na wykorzystywanie przez nas plików cookies. Więcej o możliwościach zmiany ich ustawień, w tym ich wyłączenia, przeczytasz w naszej Polityce prywatności.
AKCEPTUJ